Piątkowa noc w jednym z popularnych klubów na Śląsku. K. wlał w siebie odpowiednią ilość rozweselaczy, co zaowocowało osiągnięciem idealnego balansu między polepszeniem samopoczucia i rozluźnieniem, a zdolnością do prowadzenia konwersacji i utrzymywania się na obu nogach. Krótki pobyt na parkiecie pozwolił na głęboką wymianę spojrzeń z zupełnie atrakcyjną przedstawicielką płci przeciwnej, która miała w sobie to coś, co kazało przypuszczać, iż nie należy do osób, które zasypują gruszki w popiele. Niedługo po tym jak dostrzegł "przedstawicielkę", wraz z jej równie niczego sobie koleżanką, zajmującą miejsce przy stoliku postanowił wypróbować jeden z najstarszych sposobów rozpoczynania znajomości...
- Najmocniej Panie przepraszam. Mógłbym prosić o ogień ?
- Oczywiście. Dla Ciebie zawsze. - odparła zalotnie.
Nastąpiło znaczące (przynajmniej w odczuciu K.) przytrzymanie zapalniczki nad spragnionym ciepła tytoniem. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech.
- Ależ miło się zrobiło. Dzięki.
- Miło to się dopiero może zrobić.
Wymiana uprzejmości nabiera rumieńców. Odpowiedź zupełnie atrakcyjnej tyleż skierowana do mnie co do koleżanki. Niewinna gra słów, czy jednak coś więcej ?! Warto pójść za ciosem pomyślał. W sukurs przychodzi papieroch. Czas potrzebny na zaciągniecie się i wypuszczenie dymu z płuc wystarcza na wymyślenie zupełnie zgrabnej riposty.
- Nie chciałbym nadużywać Twojej gościnności.
"Przedstawicielka" również potrzebuje chwili na zastanowienie. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. Bardzo ładnie się uśmiecha.
- A kto powiedział, że jedziemy do mnie ?!
Nastała chwila ciszy i zażenowania, która nie pozostawia wątpliwości z jakiego typu dziewczyną mamy do czynienia, no ale K. (przynajmniej tej nocy) również aspirował do tego by reprezentować "ten typ faceta". Napięcie rośnie. Za mało papierosa na jakieś bardziej filozoficzne analizowanie sytuacji. Wóz albo przewóz myśli sobie
- Do mnie może być trochę daleko.
Zupełnie atrakcyjna przedstawicielka zdaje się mieć gotową odpowiedź na każdą okazję.
- Lubimy długie podróże..
K. ponosi młodzieńcza fantazja. A może za dużo niskobudżetowych filmów z sieci ?! Jak szaleć to szaleć myśli sobie. Może gdyby dał sobie nieco więcej czasu wypalił by coś lepszego...
- Więc koleżankę też ze sobą weźmiemy ?!
Atmosfera nieco siada. Zupełnie atrakcyjna daje jednak szansę rehabilitacji. Nieco chłodno, ale z wyraźnym zainteresowaniem pyta
- Zależy co masz w planach ?
Z perspektywy czasu to naprawdę wydaje się być prosta sprawa. Wielka szkoda, że muszę o tym jednak pisać w czasie przeszłym. Jak ktoś zgadnie co się mogło stać to znaczy, że aż tak nieprzewidywalny nie jestem. Kumple powiedzieli, że kiedyś będe się z tego śmiał. Nie wątpię.