Gość Niedzielny (z 3 DVD do wyboru)
Może nie tak chudy jak Christian Bale w „Mechaniku”, może nie tak otępiały jak Edward Norton w "Fight Clubie", nie tak rozczochrany jak ten śmieszny ktoś w „Napoleon Dynamite”, i wreszcie nie tak strasznie daleki od ok jak Marceluss Wallece po spotkaniu z Zedem, ale jednak nie sposób zauważyć, że gdybym dziś miał zagrać w jakimś wysokobudżetowym filmie zabijanym to scenarzysta nie powinien był mieć problemu z wybraniem pierwszego trupa.
Tak poza tym to chciałbym przelicytować koalicjantów z peesela i zaproponować 3 kafle, za nowego Polaka, a mając na uwadze, w jak ciężkich czasach przyjdzie żyć młokosom to na dobrą sprawę nawet piątak nie wydaje się zbyt wygórowaną ceną , zaś jak już ktoś mondry zaproponuje 6 cyfrową sumę to sam pewnie pomyśle, o jakichś kontestatorciątkach.
Może byłyby przeciwwagą dla dwóch 13 letnich sióstr, które dały mi powód nad kolejną konteplacją tego, jak daleko w swej groteskowości jest w stanie podążyć ten najlepszy ze Światów. Co jak co, ale zespół muzyczny, biorący swą nazwę od barwnika, który wchodził w skład Cyklonu B, którego wokalistki swymi anielskimi głosikami zdobywają USA melodyjnymi piosenkami o wyższości rasy białej, wdziękach skineheada i walce o ostateczne zwycięstwo nad żydami, czarnymi i ciotami to jednak coś co w swej dziwaczności tak nietypowe, iż udowadniającego mi, że ciągle są jeszcze takie formy ludzkiej działalności, których wytłumaczyć sobie nie potrafię. Brave New World ?!