I am accepting of who I am with the compassion...
Jeżeli za reguralne wpisy uznamy takie raz na 3 tygodnie to można powiedzieć, że słowa dotrzymałem. Jak łatwo się było domyślić to miejsce to cmentarz i nie zapowiada się na to żeby miała dokonać się jakaś rezurekcja. Te +/- 20 lat temu bardzo silną motywacją do udzielania się tutaj były komentarze i możliwość interakcji. Obecnie muszę się pogodzić z tym, że piszę przede wszystkim dla siebie. Spróbuje możliwie sprawnie analizować moje obecne życie oraz możliwie obiektywnie prześledzic to co się u mnie wydarzyło od momentu wyjścia z pewnej kawiarenki internetowej pod koniec 2010 roku.