• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

kontestator

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • kino-muzyka-sport (1)
  • ulubione (12)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • ADORACJI WZAJEMNEJ TOWARZYSTWO
    • BanShee
    • BMP
    • DonMario
    • Harley
    • InnaM
    • Kaktus
    • Kocie
    • Martynia
    • Sang-froid
    • Solei
    • Zmieniona
  • ZLOTE DZIECI GORSZEGO BLOGA
    • Komin
    • Nisza
    • Otwarta

Archiwum

  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Kwiecień 2010
  • Grudzień 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002

Najnowsze wpisy, strona 15

< 1 2 ... 14 15 16 17 18 ... 48 49 >

Punk goes pop.

Weekendowe stanie za barem sprawia, że proza życia dnia codziennego jest jeszcze mniej wdzięcznym tematem do zanurzania się w nią niż miało to miejsce kiedykolwiek wcześniej. Z tego też tytułu, na jakiś czas zmieniam format z buntowniczo-sarkastycznego opisu zjawisk społecznych (tudzież mego nędznego żywota) na lekkie, łatwe i przyjemne opowieści o alkoholizujących się rodakach. Nie odchodźcie od odbiorników...

21 stycznia 2006   Komentarze (3)

Oh captain, my captain...

 

Poza wspomnianym w 2 ostatnich wpisach highlitem weekend upłynął mi pod znakiem lania w mordę trunków wysokoprocentowych w miejscach mniej lub bardziej publicznych, zarówno sobie jak i każdemu kto tylko dysponował odpowiednimi zasobami finansowymi. Pomimo jasno określonych zasad niektórzy starali się używać alternatywnych środków płatniczych. "Postaw mi piwo, a ja ci postawie coś innego”, było drugą niemoralną (jednakże dużo mniej efektowną by poświęcać jej osobny wpis) ofertą złożoną mojej uroczej osobie przez przedstawicielkę płci przeciwnej, która (wg przysłuchujących się starszych kolegów po fachu) reprezentowała również najstarszy zawód świata. Z propozycji nie skorzystałem (sory Dolores jestem zbyt młody i zbyt przystojny żeby za to płacić !!), ale i tak strach pomyśleć jak nisko mogę upaść, kiedy rodzicielka wyjedzie krawcowywać do Anglii, zostawiając pod moją opieką dobytek życia. Się żyje...

 

18 stycznia 2006   Komentarze (7)

Pierwsze śliwki.

 

- Słucham.

- Ja w sprawie dziewiątki.

- Słucham ?!

- Miałem oddzwonić.

- Po co ?!

- Miałem oddzwonić jak zrobię się dostępny.

- I co w związku z tym ?!

- Może kawa w jakimś przyjemnym miejscu ?!

- Przepraszam. Znamy się ?!

- Z widzenia.

- Skąd Pan ma ten numer ?!

- Napiwek za dwa „Wściekłe”.

-     ...... (że niby przerwało połączenie)

 

 

Mówcie mi Don Juan...

 

 

 

 

                                                                   

16 stycznia 2006   Komentarze (13)
ulubione  

Tanie numerki.

-        Co podać ?

-    Dwa "Wściekłe"

-    Coś jeszcze ?

-         Pana.

-         Pan jest teraz niedostępny.

-         Jak się zrobi to niech do mnie oddzwoni...

-         Tam na końcu jest szóstka ?

-         Jak Pan oddzwoni to będzie jeszcze dziewiątka.

 

Oddzwoniłem.

15 stycznia 2006   Komentarze (9)
ulubione  

Smakosz.

Pałaszuje sobie kasze z mięsem, i nie byłoby w tym niczego wartego opisania, gdyby nie fakt, iż każde kolejne przełknięcie sprawia mi nieomal fizyczny ból. Jestem bardzo głodny, dlatego nabieram kolejną łychę, tym razem jednak wyczuwam językiem coś co najpewniej odpowiada za wspomniane trudności. To coś jest twarde i śmiesznie trzeszczy przy kontakcie z podniebieniem. Wypluwam. Okazuje się, że miałem w ustach coś więcej niż 2 składniki staropolskiej potrawy. Jakby nie dowierzając własnym oczom, sprawdzam po raz drugi, ale tak naprawdę wiedziałem już za pierwszym razem. Zęby !!! Ludzkie. Nie moje. Wyglądają jak mleczaki, albo takie w sztucznej szczęce. Przeczesując zawartość miski przekonuje się, iż podobnych niespodzianek są tam dziesiątki. Siekacze, trzonowce, ludzkie, zwierzęce, białe, pożółkłe, przebarwione, czarne od zaawansowanej próchnicy i właściwie w każdym rozmiarze. Zaczynam się dusić. Robi mi się niedobrze, wszystko dookoła zaczna wirować i wymiotuje...

 

 Budzę się przepocony, zniesmaczony, z bolącym gardłem i poczuciem nieprawdopodobnej realności przeżycia. Przez moment zastanawiam się nad ukrytą symboliką tego przekazu, ale rzut okiem na kalendarz prawie wszystko mi wyjaśnia. Ma ktoś sennik ?!

13 stycznia 2006   Komentarze (19)
< 1 2 ... 14 15 16 17 18 ... 48 49 >
Kontestator | Blogi