Punk goes pop.
Weekendowe stanie za barem sprawia, że proza życia dnia codziennego jest jeszcze mniej wdzięcznym tematem do zanurzania się w nią niż miało to miejsce kiedykolwiek wcześniej. Z tego też tytułu, na jakiś czas zmieniam format z buntowniczo-sarkastycznego opisu zjawisk społecznych (tudzież mego nędznego żywota) na lekkie, łatwe i przyjemne opowieści o alkoholizujących się rodakach. Nie odchodźcie od odbiorników...
Dodaj komentarz