Mądry nie zapyta a głupi pomyśli, że...
Nawet najmniej treściwą notke można jakoś zgrabnie skomentować !
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
Nawet najmniej treściwą notke można jakoś zgrabnie skomentować !
Głupie pytanie. Albo nie tyle głupie, bo nie ma głupich pytań (no może poza "Czy jeżeli obiema rękoma chwyce się linii wysokiego napięcia a nogami dosięgne szyn to pojade jak tramwaj ?") co retoryczne, bo oczywistym jest, że nie odpowiem : "Nie to niemożliwe ! Przecież 20 lat to najlepszy czas w życiu każdego człowieka. Czas zdobywania nowych doświadczeń i utrwalania w sobie pewności co do wyboru drogi życiowej i tzw. wartości moralnych. Czas idealizowania i bzdurnych pomysłów, ale też pełen szaleństwa i pasji w niemal każdej sytuacji i w każdym działaniu. Jest to ostatecza faza przeobrażenia się chłopca w mężczyzne i czas zdecydowanego odcinania pępowiny od tzw. macierzy (swoją drogą nie zdziwiłbym się, gdyby inspiracją dla Wachowskich były problemy z rodzicami, a do swego dzieła dodali tak oryginalny scenariusz no bo przecież mało cooltowy byłby film, w którym Morfeusz pyta Neo - Czujesz jak Matka Cię więzi ? albo zupełnie niezmienione w treści a różniące się tylko kontekstem "Tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć" (i wybrać odpowiedni kolor pastylki) ).Beztroska będąca konsekwencją świeżych wspomnień z dzieciństwa przeplata się z już nabytą roztropnością i umiejętnością wyboru priorytetów co daje cudowną mieszanke pogodnego młodzieńca, który nie zapomina o tym co w jego życiu jest ważne i na czym powinien on skupić swoją uwagę ( i to chyba nie chodzi o słuchanie przez cały dzień "Vitalogy" - Pearl Jamu)." Swoją drogą długie to troche jak na odpowiedź, której nigdy nie udziele. Szkoda, że nie...
A na dowód tego jak niepoważnym jestem młodzieńcem zamieszcze dowcipa (choć zasadniczo dużo śmieszniejszy jest jak się go opowiada więc najlepiej przeczytajcie go na głos).
Panie graja w golfa. Jedna z nich uderzyla pileczke - chciala
prosto, poszlo w lewo. Z obserwujących je panów, jeden zgial sie w pól,
wsadzil dlonie pomiedzy uda i wrzasnal.
Pani podeszla do niego
- Ja bardzo pana przepraszam ale to bylo niechcacy
Pan dalej jeczy...
- Jestem fizykoterapeutka, moze bede w stanie panu pomóc.
Pan nadal jeczy...
- Pani rozpiela mu rozporek i zaczela masowac
Po 5 minutach pyta: - No i jak?
- Bardzo przyjemnie, ale kciuk nadal boli
Do kiedyśtam...
Ta niedziela nie różniła się zbytnio od wcześniejszych. "Wszystkie niedziele są takie same" - K. pomyślał głośno i przeciągnął z wyraźnym grymasem niezadowolenia na twarzy. Powoli wstał, mając w pamięci wypity alkohol i spustoszenie jakie ten ciągle jeszcze siał w jego żołądku i jego szarych komórkach. Widok w lustrze też nie był niczym nadzwyczajnym. "Typowa pijacka morda" - pomyślał, nakładając pianke, by chwile później pewnymi i zdecydowanymi ruchami brzytwy (tak naprawde to jednorazówką BICa) pozbyć się powstałego zarostu. Jeszcze tylko kilka chlapnięć wodą kolońską, chwilka posyczenia i już można było zabrać się do mycia zębów ! Wcześniej jednak K. miał swoje chwile szcześćia i triumfu powodowane brakiem zacięć na jego idealnie, tego dnia, gładkiej skórze. Po zakończeniu porannej toalety K. wrócił do konteplowania niedzieli. Można by nawet pomyśleć, że ta dzisiejsza była troszke gorsza niż inne. Jego nienajlepszy stan fizyczny potęgowały jeszcze stany depresyjne, które ostatnimi dniami jakby się nasiliły. Słonko gdzieś zaszło za chmurke a temperatura nie przekraczała 20 stopnii Celcjusza. Było troche przed 12, gdy K. przez nawpół zaciągnięte żaluzje spoglądał w tusze spieszące na zbliżającą się msze. "Głupie psity" - jego wrodzony zmysł krytykanctwa nie pozwolił mu na obojętność wobec tego co ukazywał się jego oczom. Widok dwóch "dresiar" kłócących się o to, która z nich jest większą szmatą był tyleż zabawny co żenujący, dlatego też K. zaprzestał podglądania przez okno, choć przecież tutaj, na Śląsku, ten zwyczaj to prawie część tradycji spędzania wolnego czasu. Włączył więc komputer i znowu stał się członkiem cyberspołeczności o której jedno co można było powiedzieć to to, że trudno było o niej cokolwiek powiedzieć. Tak jak i o samym K., którego wirtualna i rzeczywista postać są tak od siebie odmienne, iż prawo logiki nakazuje przypuszczać, ze w którymś z przypadków K. na pewno udaje kogoś kim tak naprawde nie jest. Ale K. już dawno zdał sobie sprawe, że życie nie jest wcale czarno-białe a prawda jak zwykle leżała gdzieś pośrodku...
Płaczcie ze mną bracia i siostry ! Nasz towarzysz poległ na polu bitwy w okrutnej i nierównej walce z siłami zła i ciemności. Choć od tego zdarzenia minęło już tyle czasu (dokładnie 6 godzin i 21 minut, ale kto by to liczył) wciąż żywa jest w nas pamięć jego heroicznej postawy ! A wszystko zapowiadało się tak dobrze ! Któż jednak mógł się spodziewać, że po tym jak udanie przejdzie runde wstępną (pisemny test leksykalno-gramatyczny znaczy się) i wyeliminuje 7 z 10 wojowników walczących o JEGO miejsce, właśnie dziś przyjdzie czas jego druzgocącej klęski. Tę niewytłumaczalną kwestie nadal bada prokuratura, ale najbardziej prawdopodobne wydaje się tzw. "wymięknięcie" w obliczu rozmowy z nativ spikerem o... ( pozwole sobie zauważyć, że to zdarzenie zasługuje na tytuł frajerstwa roku a.d. 2003) UZALEŻNIENIU OD INTERNETU I JEGO (ZGUBNYM ! przyp. poległy na polu bitwy) WPŁYWIE NA STOSUNKI MIĘDZYLUDZKIE !!! Alternatywne hipotezy mówią też coś jeszcze o odwodnieniu organizmu powodowanego 4 godzinnym wyczekiwaniem na starcie oraz brakiem pozytywnych impulsów od czarodziejki "Marcyśki" a także niechęć komisji do ekstrawagancji (muzyka metallowa to rzeczywiście nie jest dobry pomysł do opowiadania o własnych zaintesowaniach). Sam bohater konając pod ostrzem miecza swoich opraców mamrotał jeszcze "więcej światła !" i "...powiedzcie mojej żonie, że ją kocham", ale nikt tak naprawde nie wie o co mogło mu chodzić. To tyle ode mnie. Z jaskinii Mordoru pisał dla was Harry Potter !
I on czuję, że tym razem to jest coś dobrego
W tym rozpędzonym ekspresie siedzimy w pierwszej klasie
Nie zwracaj uwagi na odległe burze
Piękno wypełnia twój umysł cudami, chłopcze
Mówisz: czuję, że tym razem to jest coś dobrego
Że wygrzebałem się z dołka, wynajduje to co najciekawsze
To jest piękny dzień, aby żyć, proszę pana
On powiedział: to jest piękny dzień, aby żyć.
Wtedy okazuje się, że to cudowne światło na końcu twojego tunelu, które koi twój ból, to tylko pociąg towarowy zmierzający w twoim kierunku
Wtedy okazuje się, że to cudowne światło na końcu twojego tunelu, które koi twój ból, to tylko pociąg towarowy zmierzający w twoim kierunku
Czy nie czujesz, że dobrze jest jak jest
Masz wszystko na głowie, bo sam tego chcesz
Podlizuj się dla tej szybkiej nagrody, chłopcze
Oni wołali: podlizuj się dla tej szybkiej nagrody.
Wtedy okazuje się, że to cudowne światło na końcu twojego tunelu, które koi twój ból, to tylko pociąg towarowy zmierzający w twoim kierunku
Wtedy okazuje się, że to cudowne światło na końcu twojego tunelu, które koi twój ból, to tylko pociąg towarowy zmierzający w twoim kierunku
On zmierza w twoim kierunku
On zmierza w twoim kierunku
Już jedźie...
Wtedy okazuje się, że to cudowne światło na końcu twojego tunelu ,które koi twój ból, to tylko pociąg towarowy zmierzający w twoim kierunku
Wtedy okazuje się...
Wtedy okazuje się...
Wtedy okazuje się...
Wtedy okazuje się...
Wtedy okazuje się...
Wtedy okazuje się...
Wtedy okazuje się...
Wtedy okazuje się...
Metallica - "No leaf clover"