• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

kontestator

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29

Kategorie postów

  • kino-muzyka-sport (1)
  • ulubione (12)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Kwiecień 2010
  • Grudzień 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002

Archiwum 08 lutego 2004

What's wrong in being cool ?!

No może sam fakt obciachowości słowa cool, które już wieki temu przestało być trendi, podobnie zresztą jak trendi przestał być sposobem określania czegokolwiek przytoczonym przed chwilą przymiotnikiem, który to przymiotnik jest (był ?) równie obiachowy, jak i obciachowy, nie trendi i tym bardziej nie cool jest obciach właśnie. Echh... Tak trudno połapać się w tych wszystkich niuansach, konwencjach i zasadach, że aż sam sie zastanawiam czy pisaniem tych słów, czy nawet w ogóle pisaniem bloga nie naruszam zasad dobrego smaku, przyzwoitości czy szeroko rozumianego społecznego przyzwolenia, które to społeczeństwo tak silnie przecież kształtuje i determinuje byt każdego z nas. Właściwie to możnaby mieć to wszystko w dupie, ale z drugiej strony czy postawa kontestująca nie jest nazbyt pretensjonalna i czy próbując odcinać się od schematu nie staje się niewolnikiem jego odwrotności ? Filozować się zachciało, ale to przez "Serenity" Godsmacka, który to utwór uważam za jeden z najlepszych wyrażaczy tego co ostatnimi czasy we mnie siedzi i choć warstwa tekstowa jest cokolwiek banalna to nie przeszkadza mi to w odbywaniu serii terapeutycznych sesji polegających na odtwarzaniu tego samego utworu kilkanaście razy z rzędu. No, ale miałem sobie pofilozofować. To w końcu takie uniwersalne i jakby nie patrzeć straszliwie rozwijające. Chciałoby się powiedzieć - praktyczne, ale próba zdefiniowania praktyczności to czynność, która na dzień dzisiejszy jest poza zasięgiem moich zdolności poznawczych. Kumpel mój najlepszy zwierzył mi się ostatnio, że się wybiera do psychiatry, bo chyba sobie z życiem nie radzi. Pomyślałem sobie, że może to nie byłby najgorszy pomysł, ale z drugiej strony na samą myśl, że miałbym się stać jakimś kolejnym "typowym przypadkiem depresji sezonowej" ma duma i poczucie wyjątkowości i oryginalności, aż kipi ze złości', a krew uderza do mózgu. Ewentualność przepisania mi prozacu jest co prawda straszlwie kusząca, ale z drugiej strony to gówno straszliwie uzależnia, a i tak człowiek nie ma pewności czy na pewno przepiszą i czy rzeczywiście pomoże. Tak w ramach rekompensaty opowiem sobie jakiś bardzo śmieszny dowcip :

 

 

Marek Pol odwiedza ministra infrastruktury we Francji. Świetna chałupa, złote klamki, kryształowy sedes, basen w ogrodzie etc. Pol nie posiada się ze zdumienia.

- Niesamowite ! Jak do tego doszedłeś ?

- Chodź - minister zabiera go do pokoju i otwiera okno. - Widzisz tą autostrade ?

- No.

- Dostaliśmy na nią 200 mln. euro. Troszke się pogrzebało w papierach, i cały koszt wyniósł nas ok 190 mln euro.

- No, a co z tymi 10 mln ?

- Voila (tzn. chyba tak się pisze "włala" ?!)- z szyderczym uśmiechem odpowiada minister rozglądając się znacząco po willi.

Po kilku miesiącach dochodzi do rewizyty. Minister Pol zaprosił ministra Francji do swojej posiadłości, a tutaj jeszcze lepsza chałupa, jeszcze więcej złotych klamek, jeszcze ekskluzywniejsze sedesy, jeszcze większy basen etc. Minister francuski jest pod ogromnym wrażeniem.

- No wiesz Marek, przy twojej posiadłości moja wygląda strasznie biednie. Jak ty żeś to zrobił ?!

Pol otwiera jedno z okien i pyta

- Widzisz tam jakąś autostrade ?

- Nie.

- Voila !

 

 

Niezły prawda ? Jak komuś się nie podobal to przesyłam tu linka do strony zawierającej treści tak nieprzyzwoite, że aż mi się resztki poczucia dobrego smaku odzywają, ale z drugiej strony skoro mamy weekend...

 

<A href="http://

w1.827.telia.com/~u82705365/laski/laski.htm

">

08 lutego 2004   Komentarze (18)
Kontestator | Blogi