Mam znowu doła... Jako, że nie znajduję pocieszenia w tym co realne to niech chociaż przeleję na papier swoje smutne wynurzenia. Z kraju nie wyjeżdżam, bo musze utrzymywać bliskie kontakty z promotorem coby może we wrześniu zdać to całe gówno zwane również kolegium nauczycielskim. Coby nie zwariować od zbytniego przesiadywania w czterech ścianach załapałem się również na wakacyjną pracę. Pozytywy to łatwy dojazd, 10 zł za godzinę pracy i 2 dni wolnego. Chodzi jednak o to by plusy nie przesłoniły mi minusów, a podstawową wadą mojego zajęcia jest jego przytłaczająca prostota i monotonia jaka czeka mnie w najbliższym czasie. Na miesięcznym kontrakcie, widnieje jednoznaczne i wszystko mówiące 'pomocnik ślusarza' a jako że na ślusarce znam się jak na mercedesach czyli wcale to zapowiada się żmudny proces ciągłego douczania i zbierania razów od bardziej doświadczonych współpracowników. Głowy nie dam jak długo będzie mi się chciało wysłuchiwać pouczeń roboli, bo ja zasadniczo to bardzo źle znoszę krytykę, a już zupełnie fatalnie krytykę z ust kretynów, no ale jak się sobie naważyło piwa to trzeba je będzie wypić, szkoda tylko, że trunek zapowiada się na taki nieprzystępny i odpychający. Wyczuwam za to wiele pozytywnych wibracji ze strony płci pięknej. Od jakiegoś czasu regularnie się golę, czeszę, wysypiam, prasuję sobie ubrania i uśmiecham się do ludzi, a jeżeli dodać do tego zawsze występującą regularność w braniu prysznica i używaniu dezodorantu to wszystko to zaczyna układać się w obraz całkiem atrakcyjnej partii. Kolejne wpisy powinny być całkiem regularne, gdyż najpewniej siedzenie przed komputerem będzie jedynym zajęciem na jakie będę miał czas i ochotę w najbliższym czasie. Buziaczki.