• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

kontestator

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Kategorie postów

  • kino-muzyka-sport (1)
  • ulubione (12)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Kwiecień 2010
  • Grudzień 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002

Archiwum 10 marca 2007

Każdy dzień daje znak, że zatrzymał się...

I znowu Coma. Jak tak dalej pójdzie to będę musiał zmienić nika na jakiegoś bardziej zaangażowanego muzycznie. Jedyny negatyw kolejnego występu łódzkich rockmenów to okrutnie uświadamiające poczucie przemijającego czasu, kiedy jadąc z wiernymi druhami tramwajem, omawiając sprawy studencko-zawodowe łapie się na tym, że rozegzaltowane panny, gdzieś w głębi, z których najstarsza nie ma nawet 15 lat, też jadą na ten koncert, też sobie nucą znajome dźwięki, i jakby podświadomie dają do zrozumienia, że tego typu rozrywka jest przede wszystkim dla nich oraz ich rówieśników.

Z większością swoich jakoś nie mam nic wspólnego i raczej nie zapowiada się bym w najbliższym czasie mógł mieć. Dostrzegając banalność swojej egzystencji nie mogę też nie być świadomym tego, że nie znam nikogo w swoim wieku, kogo życie wydało by mi się godne powielania na jakiejkolwiek płaszczyźnie. Najgorzej u tych co bez szkoły, i bez pracy, ale to zbyt smutny temat na dziś. Ci co się tylko uczą jeszcze nie wiedzą, że mijają im chyba najlepsze dni młodości, poza tym kontakt z takimi mam coraz rzadszy. Mój obecny świat to studenci ostatnich lat, zaprzedający duszę diabłu dla przysłowiowej miski ryżu. Wygląda to tak. Dom -praca-szkoła, dom-praca-szkoła, bardzo czasem jakaś impreza na której i tak mówi się o pracy, gdzie szczytem szpanu jest wysłanie kogoś na szkolenie do stolycy, albo prawo do kierowania służbowym autem. Ostatnio popularne jest też to kto został tatą, albo mamą, co u innych w obecności zainteresowanej/zainteresowanego budzi zawsze spore zainteresowanie, i nieco mniej naturalny entuzjazm, zaś na osobności mało kto potrafi nie rzucić kąśliwego, pełnego ironii i jadu komentarza na temat towarzyskiej degradacji "szczęśliwych rodziców". W takich chwilach najchętniej puściłbym pawia na samych "życzliwych komentatorów", ale natura zakłamanego obłudnika ciągle jeszcze gdzieś we mnie siedzi i nie pozwala na kompletne odcięcie się od toksycznego środowiska tzw. znajomych. Pewnym problemem jest również brak alternatywy, bo nieomal przesądzona emigracja zdaje się oferować mniej więcej to samo, co najwyżej za większe pieniądze, ale za to z jeszcze większym stopniem skurwysyństwa u koleżeństwa z pracy. W kropce jestem.

10 marca 2007   Komentarze (7)
Kontestator | Blogi