Anticipating all the fucked up feelings again...
Tak dugo jak bede świadom tego, ze jestem niczym wiecej niz prostym wytworem osiedlowego szłamu, którego zachowanie determinowane jest banalnymi i przyziemnymi potrzebami natury fizycznej, psychologicznej czy spolecznej, tak dlugo bede samego siebie pozytywnie zaskakiwał przemyśleniami godnymi Kołakowskiego, Lema czy Giedroycia. Jednak nawet chwilowe poczucie przynależności do swiata tych mądrych, świadomych i wyróżnionych przez los, doprowadzi do brutalnie doświadczalnego, sprowadzenia na ziemie i poczucia nicosci, ktore tym silniejsze im mocniejsze przekonanie o, jakkolwiek rozumianej, wlasnej wyjątkowości względem Świata przedstawionego. Zastanawiające jak cienka jest granica między pokorą a upokorzeniem.