• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

kontestator

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • kino-muzyka-sport (1)
  • ulubione (12)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Kwiecień 2010
  • Grudzień 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002

Archiwum 10 stycznia 2006

Pryszcze

Serdecznie nienawidzę, kiedy mój ubiór ogranicza mi swobodę ruchu, ale z drugiej strony jeszcze bardziej nienawidzę marznąć, dlatego też na czas nieokreślony zamieniam gustowny i elegancki płaszczyk na ¾, na ohydnie odstręczającą, grubą i nieforemną kurtałe z ociepleniem. Smutne. Wyglądam w niej jak Bouli, albo inna mandarynka nad czym poważnie cierpi mój publiczny wizerunek, i gdyby nie fakt, że już dużo wcześniej pokłóciłem się, lub przestałem odzywać do większości swoich realnych znajomych to mógłbym zacząć się przejmować, iż  tracę na lokalnej popularności (czy jakoś tak). Przykre. To na dzień dzisiejszy mój największy problem egzystencjalny, co jest tyleż pocieszające co denerwujące, gdyż znaczy tyle, że nie dzieje się źle, ale znaczy też tyle że dzieje się niewiele. Też przykre. Praca w ekskluzywnym lokalu to już niestety przeszłość, a jeżeli ciągle chciałbym lać piankę, i być popularnym wśród nastoletnich piękności to mogę podjąć wyzwanie Actimela i choćby od zaraz zaciągnąć się do największego lokalu dyskotekowego na Śląsku. Okrutne. W owym lokalu będę miał nieopisany zapierdol, brak tipów, (gdyż za wszystko tam płaci się specjalną kartą, którą „doładowywuje” się wcześniej przy kasie (chory pomysł zapożyczony z jułesej)), częsty kontakt z pijaną hołotą i muzykę, która zmienia fizyczną strukturę kory mózgowej a zasób słownikowy zmniejsza o jakieś 90%. Rozpierdala mi serce. Z drugiej jednak strony nie wolno lekceważyć okazji na łatwy seks, różnorodne znajomości, darmowe piwo czy częste kontakty ze Śląskim półświatkiem. Owy półświatek za odpowiednią opłatą chroni lokal (co za tym idzie jego pracowników), jednocześnie zostawia około 20% całości weekendowych przychodów i sprawia, że dicho znane jest nawet w Czechach. Im dłużej o tym myślę tym bardziej jestem na nie, ale sama chęć przeżycia czegoś nowego i nietuzinkowego może zaważyć, dlatego też niech nikogo nie dziwi jeśli w najbliższym czasie troszku się schamię czy uproszczę.

 

JAZDA ?!

 

 

10 stycznia 2006   Komentarze (9)
Kontestator | Blogi