• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

kontestator

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Kategorie postów

  • kino-muzyka-sport (1)
  • ulubione (12)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Luty 2024
  • Styczeń 2024
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Kwiecień 2010
  • Grudzień 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003
  • Maj 2003
  • Kwiecień 2003
  • Marzec 2003
  • Styczeń 2003
  • Grudzień 2002

Archiwum 03 października 2004

Niczeeeeegooooo nie bęęęęęęęęędzieeee...

Ostatni tydzień w Polsce. Tak, tak kochani. W sumie gdyby nie poprawki to już od 3 miesięcy bym tam siedział, ale mając świadomość jak wiele pracy i wyrzeczeń moją matke kosztowało utrzymanie mnie w tym roku to zwyczajnie nie miałbym serca by - ot tak - puścić z dymem (swoją drogą nie wiem czy pisałem Wam o tym, że pod wieloma względami moj życiorys przypomina straszliwie historie Leszka M. tj. syn samotnej szwaczki wychowywany w robotniczej dzielincy dużego miasta, ciekawe czy też skończe tak jak pan premier ?!) na koszt zarabiającej niewiele ponad najniższą krajową rodzicielki. Może wróce, może nie. Mostów nie pale, ale głowy nie dam czy dane mi będzie przechodzić przez wiele z nich kiedykolwiek w przyszłości. Z perspektywy bloga, tak naprawde widać tylko jakiś niewyraźny fragment czyjejś rzeczywistości, a to i tak najczęściej silnie zsubiektywizowany przez osobiste doświadczenia autora. Dystans jakiego z każdym dniem nabieram do życia tu i teraz, każe mi przed samym sobą (za to na forum publicznym !) stanąć oko w oko, z okrutną rzeczywistością i przyznać, że od 3 lat życie ucieka mi przez palce, a ja coraz silniej zatracam się nastrojach dekadenckich, które jednak nie mając absolutnie nic wspólnego z czymkolwiek wzniosłym, lub w jakikolwiek sposób głębokim. Straszliwie zoobojętniałem na wszystko dookoła i nie jestem w stanie zmotywować się do jakiekolwiek formy aktywności, która w ten czy inny sposób czyniła by mnie wartościowszym człowiekiem. Bliższe relacje z płcią piękną są cokolwiek rzadkie (delikatnie rzecz ujmując), a z kumplami to - jakoś sensowniej - mogę pogadać najwyżej po paru głębszych, a i tak nie mam żadnej pewności czy spotkanie nie zakończy się na wzajemnej wymianie uszczypliwości i złośliwości, o kalibrze daleko wykraczającym poza moją i ich (bardzo, bardzo) daleko posuniętą tolerancje dla tego typu zachowań. Mama w sumie się cieszy, (bo ileż to tysięcy razy pytała o to czy mam zamiar z nią mieszkać do końca życia ?!) ale im bliżej wyjazdu tym silniej przebąkuje coś o tym, że smutno będzie beze mnie. To w sumie naturalne. Ja za to czuje się troche jah Homer Simpson w jednym z odcinków, w którym zjadł jakąś zatrutą rybe i miało mu zostać kilka dni życia. Znaczy się mam wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu, a także wcale, a wcale nie przejmuje się konsekwencjami społeczno-towarzyskimi różnego rodzaju zachowań (kto tam będzie po roku pamiętał ?!). O tak Marcysiu ! Można powiedzieć, że to pewien rodzaj wolności. Taki troche prymitywny i objawiający się dość sztampowo (ja znikam, a wy tkwijcie w tym gównie, hehehe), ale nie sposób nie przyznać, że na krótką mete przynosi ona pewien spokój wewnętrzny, którego od bardzo dawna mi brakowało. Już z całą pewnością mogę powiedzieć, ze od 12 października zacznie się dla mnie zupełnie nowy rozdział życia i choć nie czuje w związku z tym jakiegoś wielkiego podniecenia to wiem, że szanse na to, iż będzie z tego coś dobrego są nieskończenie większe niż te jakie miałbym pozostając w Bytomiu. Dokąd, dlaczego, i co będe tam robił to Wam napisze jak już będe na miejscu, ale mam nadzieje, że będzie to zmiana na lepsze, i że stanie się to przyczynkiem do zamieszczania równie lepszych histoii "z życia wziętych". To tyle.

03 października 2004   Komentarze (25)
Kontestator | Blogi