Zabrzańskie Tea Party
Blogowicho zamarło w bezruchu. Sól tego serwera najpewniej zatopiła się książkach, kserówkach, handoutach, słownikach, tablicach i całej masie innych żródłach informacji mogących pomóc w ostatecznym sukcesie, a swoje 5 minut dostały paulineczki, calineczki i inne jednostki, które w czerwcu nic już nie muszą poza tym, by spłodzić twory, które są kolejnym dowodem na to, że zwycięstwo Samoobrony w szkolnych prawowyborach nie jest dziełem przypadku. Ale wróćmy do soli ! K. już na początku dostał w plecy ( niezaliczona transkrypcja !), co jednak nie zmąciło jego pogody ducha i po 12 godzinach !! nieustannego śleczenia nad książkami jest dobrej myśli co do wyników egzaminów z History of USA i British Studies, ale najgorsze dopiero przed nim, złe moce na poniedziałek i wtorek postanowił sprawdzić czy K. potrafi czytać, pisać i słuchać po angielsku, a żeby tego było mało to jeszcze czy zna gramatyke i czy potrafi się wygadać ! K. dał słowo, że potrafi, ale najwidoczniej był mało przekonywujący, gdyż 14 i 15 będzie jednak musiał podejść do wyglądającego równie strasznie jak brzmiącego "Egzaminu praktycznego". Ale później już będzie dobrze ! Praca na wakacje już prawie zaklepana, a miejsce przeznaczenia wyprawy (zagranicznej !) jest tak nietypowe, iż aż stworzone dla kogoś o tak zobowiązującym niku jak mój ! Tytułem zakończenia chciałbym jeszcze życzyć wszystkim studiującym lub podchodzących do jakiś ważnych egzaminów dużo relaksu, pozytywnych myśli i końcowego sukcesu !
pees. Dawno dowcipów nie było.
Do Zakopanego przyjezdza telewizja, zrobic wywiad z prawdziwym Góralem. Ida do starego bacy i zadaja mu pytanie:
- Powiedzcie moze baco jakas anegdotke ze swego zycia.
- Lanegdotkie? La co to tokiego panicku?
- No, cos wesolego, smiesznego co wam sie w zyciu przytrafilo.
- Aaaa no to jest tako jedno historia. Pewnygo dnia Jasiek z Kondrotowej zgubil lowiecke. Szukoli my wszystko chopy ze trzy dni po halach w koncu jak my jom znalezli, to siem tak luciesyli, ze my jom wydupcyli, ze hej!
- Hmmm.. Baco... no tak, piekna historia, ale w telewizji nie mozemy puscic czegos takiego. Moze znacie jakas inna wesola historie z zycia?
- Jakoms innom , godocie? Hmmm A jest taka, jest. Nie dalej jak ze trzy misionce temu Kazik, mój sonsiad, zgubil psa. I my go szukali po halach, szukoli i w koncu jak my go znalezli, my siem tak luciesyli, ze go wydupcyli, ze hej!
- Heh, no tak.. No to moze opowiecie cos smutnego, co wam sie przydarzylo?
- Smutnego? Hmmm.. Niech no jo pomysle... A jest tako jedno historio smutno wicie...
- Tak? No to opowiedzcie, baco!
- Zgubilech sie kiedys na hali...