Szkoda, że nie mam sanek !
A skoro nie będe mógł poszaleć na stoku, to wam opowiem co wczoraj i dzisiaj robiłem ! Wigilia rozpoczęła się dość osobliwie, gdyż po północy znajdowałem się jeszcze na rockotece ! Nastrojowe melodie Sepultury, S.O.A.D., Coal Chamber, Metalliki i innych grzecznych chłopców wprawiły całą naszą gromadke w typowo Świąteczny nastrój. Później tańczyłem tzw. wolnego z niewiastą niższą o 30 cm. co przy mojej absolutnej indolencji w tańcu jest wyczynem maksymalnie nieprzeciętny i z dumą mogę powiedzieć, że tylko raz ją nadeptałem !!! Niewiasta nie chciała posunąć się do niczego więcej niż wzajemne przytulanki i po tym jak Axel Rose dokończył swoją opowieść o grudniowym deszczu rozstaliśmy na zawsze ! Jakby to chciał kiedyś nakręcić to teraz powinna być krótka pauza po której można by puścić jakąś smętną melodyjke o beznadziejności życia w pojedynke ! Ok, już ! Otrząsnąłem się jednak z tej niepowetowanej straty, po tym jak zapuścili Chop suey i tu wreszcie mogłem się wykazać, gdyż, ponieważ w pogowaniu i innych zabawach ruchowych w tzw. młynie jestem zaiste niezrównany ! Nie zraziło mnie nawet czołowe zderzenie ze stuparokilowym byczkiem, który beszczelnie pragnął odebrać mi laur pierwszeństwa na parkiecie ! Kobiety piszczały z zachwytu, a faceci patrzyli w zazdrości jak z zakrwawionym czołem i wyrwanym barkiem dokańczałem swój nieprawdopodobny dans makabre w Teatrze Marzeń w Bravo w Gliwicach !!! Ok. 3 zabawa się skończyła a jako, że autobus mielimy dopiero o 4 20 to sobie pojeździliśmy tramwajem, było fajnie ! Jak tak na to patrze to i tak nie oddałem wyjątkowości tej nocy, ale mam nadzieje, że nawet ta próbka pokazała jak nietuzinkowe i bogte życie towarzyskie prowadze !
Co do Świąt i życzeń to nie będe specjalnie oryginalny bo i głowy do tego nie mam. Niech będzie mniej toksycznie, niech pozytywne fluidy krążą i biją z nas wszystkich przez rok cały, a dobra karma niech będzie wyznaczać każdy wasz dzień. Już ! Tak ! To chyba pierwsza gwiazdka...