Bez tytułu.
Z okazji zbliżających się świąt chciałbym wam życzyć "niczego szczególnego", bez względu na to co to miało by być i jak szczere miałyby być to życzenia. W dobie wysoko rozwiniętej znieczulicy społecznej i ogólnego olewactwa jakieś bardziej wylewne ekspresje uznał bym za zdrade swoich ideałów, które są może troszke mało szlachetne i z natury złe, ale z drugiej strony lepsze takie niż żadne, a nawet jeśli nie są lepsze to już przecież słowo się rzekło i głupio tak zmieniać zdanie w ostatniej chwili. Inna sprawa, że tylko świnia nie zmienia poglądów, ale w ten sposób mogę pokazać jak wysoka jest moja samoocena, i z jak wielkim dystansem podchodze do własnego bytu, bo chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że trzeba owe cechy posiadać by bez zająknięcia i bez zbędnych emocji usadowić siebie - homo-sapiens - obok tak mało szlachetnego zwierzęcia jak świniak ! "świnie to brudne zwierzęta" - mawiał Samuel L. Jackson w "Pulp fiction" - "Nie to co psy, psy mają osobowość" - dodawał po chwili i w obu przypadkach zgadzam się z tym aktorem pochodzenia afro-amerykańskiego ! Właściwie to po co podkreślam jego pochodzenie ? Czy to ma jakieś znaczenie ? Zupełnie tak jak akcja www.NIECHNASZOBACZA.pl . Wiem, że to miało pokazać, że "ONI" niczym się nie różnią od "NAS", ale z drugiej strony jakoś sztucznie mi to wszystko wygląda i mam poważn obawy, iż poza okazją do zaistnienia dla takich palantów jak chłopcy z "młodzieży wszechpolskiej"(małe litery nie są wcale przypadkowe) nie przyniesie niczego nowego. Zresztą co ja mogę o tym wiedzieć ? Jeszcze nigdy nie byłem gejem (nie licząc kilku prowokacyjnych aktów z kolegą w LO na lekcji matematyki, ale jak Boga kocham. nigdy nie posunęliśmy się poza przytulanie !!!) ani nawet nie znam żadnego ( chyba ), więc prawdopodobnie nie jestem osobą kompetentą do ferowania werdyktów w tak niejednoznacznej i kontrowersyjnej kwesti. Ale na czym to ja skończyłem ? Acha ! Na świniach ! No więc poza zdolnością do "zwąchania" trufla nie znajduje w osobowości świni żadnych cech godnych naśladowania, co nie zmienia faktu, że wcale nie wstydze się tego, iż się z nią porównałem. Wszyscy przecież wiemy, że to stary sposób na poprawienie własnego wizerunku. Mało ładne i mało ciekawe dziewczęta znajdują sobie jeszcze mniej ładne i jeszcze mniej ciekawe koleżanki po to by stworzyć pozory kogoś lepszego niż są w rzeczywistości ! Poszedłem więc tym tropem i co z tego wyszło ? JA i świnia !!! Jeżeli dzięki temu zabiegowi cokolwiek w waszych oczach zyskałem to strasznie się ciesze. A jeśli nie, to i tak nie ma to żadnego znaczenia ! Jak wiadomo świni do szczęścia potrzeba tylko i wyłącznie pełnego koryta, a kiedy jak kiedy, ale w święta o pełną miche nietrudno. Smacznego !