Wyśmiewano mnie, wyzywano od heretyków,...
Wyśmiewano mnie, wyzywano od heretyków, bez wazeliny posuwano w dupę, targano za uszy i wkładano szpilki do oczów, ale nie złamałem się. Na przekór wszystkim dążyłem do celu. Straciłem wszystkich przyjaciół, rodzina się mnie wyrzekła, odeszła żona, której nigdy nie miałem, a dzieci zgniły w beczkach.
Za dużo przyjemności też może człowiekowi wyjść bokiem. Od czasu uratowania własnej skóry od niechybnego wydalenia, zupełnie się rozluźniłem, by nie powiedzieć – rozlazłem. Ocieplenie stosunków z wiernymi druhami owocuje częstymi spotkaniami przy piwku w liczbie kilku, za sprawą czego nie mam później czasu i ochoty na zajęcie się czymś konstruktywnym. Jako, że podszedłem tylko do egzaminów praktycznych to i uczyć się nie musiałem więc ograniczałem się tylko do prasowania koszuli, odświeżania, zaliczenia tego, do czego pozwolenie na zaliczenie uzyskałem, by jak już wspomniałem wcześniej móc rozkoszować się gorącymi wieczorkami w ogródku piwnym, gdzie pyszne Karpackie kosztuje niecałe 2 zł więc i obciążenie dla sakiewki średnio odczuwalne. Z niepokojem dostrzegam również brak zainteresowania płcią przeciwną (z wzajemnością) czy angażowaniem się w jakąkolwiek aktywność wymagającą sumienności, odpowiedzialności czy słowności. W objęciach hedonizmu.
Dodaj komentarz