Tribute to Tabaka...
Podarzajac szlakiem trybutów i szlakiem braku tematów, natrafiamy na kolejne nietuzinkowe i interesujace zjawisko zwiazane z waszym idolem. Az mi sie wierzyc nie chce, ze przesiadujac to od ponad roku, ani razu nie napisalem o swej wielkiej pasji i jednym z najwazniejszych gadzetów ksztaltującym mój styl bycia. Ale by zrozumiec istote problemu powinnismy cofnac sie do przeszlosci, przeszlosci, przeszlosci...
Cos w okolicach czerwca 1998 r., lekcja j. polskiego, Pani Batkowska wyciaga nieuków na dopuszczajaca a ja z kolega po zapewnieniu sobie zaszczytnych dostatecznych okrutnie sie nudzimy...
- Patrz co mam !
- Co to jest ? Fajne pudeleczko. Co tu pisze ? "Powoduje raka !" Co to jest ?
- Zmielony tyton. TABAKA !!!
- To sie chyba przez nos wciąga ?
- Zajebiscie kopie.
- Ale dziwnie, tak przez nos.
- Tylko na poczatku spróbuj sobie.
- Ty pierwszy.
- Snuf, snuf (wiem, ze "snuf" brzmi z lekka debilnie, ale nie potrafilem wymyslec zadnego okreslenia potrafiacego oddac odglos wciagania) . Ekstra.
- Hehe. Lzy Ci leca.
- Skutek uboczny, ale spóbuj.
- Ale troszke. Dobra, starczy. Daj ta dyszke (wlasciwie to rulonik dyszki po to by móc wciagac, ale równie dobra jest np. obudowa po dlugopisach za 30 gr. ).
- Musisz wszystko zebrac na jednym wdechu, bo nie bedzie efektu...
- Spoko, spoko... Snuuuuuf. Ekche, ekche. AAAACHHHH!!!
To bylo to ! Wielki kop i prawdziwe oczyszczenie. Od tego czasu minelo juz ponad 5 lat a ja wciaz, pamietam jakby to bylo dzis. Ten nieprawdopodobny ból glowy, który niesie z soba tak wiele przyjemnosci po tym jak ustanie jego kulminacyjna fala. Ale to taki pozytywny ból. Oczyszczyjacy wlasnie ! Lzy w oczach i oczyszczony nos to jej dodatkowe atuty. No i równie wazna - niszowosc. Ilez osób tabaczy ? Niewiele, prawda ? No moze za Ludwika XVI to nie bylo niszowe, no moze na Kaszubach, no moze w Bawarii, ale tak czy siak plebs w postaci papierosiarzy czy gandziarzy moze sie schowac i gnić pośród tluszczy rozkoszujacej się plugawymi rozweselaczami. Nie ma absolutnie doskonalszej formy uzaleznienia, a podstawowa zaleta tabaki jest to, ze wlasciwie zawsze ma sie nan ochote, a jednoczesnie ona sama nigdy nie wywoluje tzw. glodu nikotynowego, a zapis iz powoduje raka jest ciagle przedmiotem badan, gdyz do tej pory nie udowodniono, by sama tabaka miala jakikolwiek wplyw na rozwój nowotworu (podobno od tabaki mozna miec raka nosa, albo mózgu, ale kto by tam sluchal skorumpowanych konowalów) ! Koniec trybutu ! Snuf...
Tomek sprobowac moge tyle ze pale na tyle duzo, ze umre na raka i bez tej tabaki. :D
"Ilez osób tabaczy ? Niewiele, prawda ?" ekhm... :)
Dodaj komentarz