To było wczoraj ! A właściwie przedwczoraj ! Tzn. konkretnie to w środe, ale było wtedy tak późno, że to prawie wychodził z tego czwartek... Jakby nie patrzeć działo się to jakiś czas temu, i choć czas jaki dzieli mnie od tego zdarzenia nie jest może wystarczająco długi by pisać o tym w sposób bardziej wnikliwy, to jest on absolutnie odpowiedni do tego by choćby o tym wspomnieć. Sam właściwie nie wiem, dlaczego pisze tak długi wstęp, ale jak się tak chwile zastanowie to właściwie wiem, i powyższy zabieg prezentuje się całkiem logiczne, jeżeli wziąć pod uwage, że tak naprawde to zarówno w środe jak i w czwartek nic się nie działo, a nawet jeżeli się działo to działo się wtedy to samo co w poniedziałek i we wtorek, i w każdy inny dzień, więc w gruncie rzeczy prytaczanie jakichkolwiek dat, czy choćby jakichś bliżej określonych terminów właściwie mija się z celem i jest cokolwiek bezprodutywne. Pętla czasu zatacza coraz mniejsze koła, a historia lubi się powtarzać średnio co 24 godziny, a czasami to nawet częściej, ale z drugiej strony czasami rzadziej, więc przyjmijmy, że 24 to statystyczna częstotliwość godzin, z jaką powtarzają się takie bądź inne wydarzenia, które mogę uznać za bardzo podobne do siebie. Dzień świstaka zdaje się nabierać zupełnie nowego znaczenia...
czemu moja historia sie powtarza juz co 24 godzin ale przez lata.....eh....
......
08 marca 2004 o 22:53
ma orzechowe oczy i lubi pierogi.
Myje-Gary
08 marca 2004 o 21:38
Chmm,z tego wynika że dobry sex nigdy nie trwa zbyt długo.Przyjacielu o szlachetnym sercu,nie dość,że jak to nazwałeś wylądujemy w tej samej branży ( od czego będę stronić) to jeszcze skończyliśmy takie same technikum tj.o takim samym profilu.I może mi jeszcze powiesz,że masz niebieskie oczy i lubisz zupę pomidorową? =)P
no, wiem, wiem że to dziwactwo i "what a coincidence!!" ale to tylko coincidence! :-))[a słówko to powtarzam, bo dopiero niedawno odkryłam jak się je pisze :D] A skoro zdarza nam się myśleć o tym samym, to następnym razem sprawdzę co jest u Ciebie, zanim wstawię notkę! ;-)
Konti - o kurde!! hahahaa :-) no nie mogę - rzeczywiście nas ta pętla dorwała! :-)) Ale żeby nie było posądzenia o plagiacik: wczoraj wieczorem rozmawiałam o tym z ojcem i tak mnie jakoś wzięło na "przemyślenia". Więc bynajmniej nie napisałam po to, by Winiet mnie do kina zaprosił ;-)
No to widzę, że zauważyli to już wszyscy, znaczy się, że chyba nie mamy zbiorowego urojenia - zostaliśmy złapani w pętlę czasu i nie ma dla nas ratunku! (a co będzie jak się już do końca zacieśni...?)
z tą "zacieśniającą się pętlą czasu" skojarzył mi się wiersz K.Baczyńskiego "Histroria".. nie wiem, jakoś tak... A skoro historia lubi sie powatrzać co 24 godziny to może jakiś kijek wstawic i odwrocić bieg, polozyc na drodze 24h przeszkdy (czyt: zorganizowac sobie czas jakoś inaczej)
A skoro historia lubi sie powatrzać co 24 godziny to może jakiś kijek wstawic i odwrocić bieg, polozyc na drodze 24h przeszkdy (czyt: zorganizowac sobie czas jakoś inaczej)
Dodaj komentarz