a ja tak nie mam... z każdym rozmawiam tak samo (chyba, że kogoś nie lubię, boję się itp hehe) a przynajmniej tak mi sie wydaje :)
to nie jestem "typowym samcem", tak??? ;)
i NIE MAM czegos takiego, że siedze jakaś poddołowana, smętna itd, a jak wpada grono chłopaków nagle się ożywiam, jestem happy i strzelam zabawnymi textami [to mnie najbardziej w dziewczynach wkurza!]
Wracajcie i psoccie dalej !!! A tak apropos Waszej burzliwej intelektualnie rozmowy to spodobalo mi sie nastepujace spostrzezenie "im kobieta bliższa jego ideałowi tym łatwiej jest wznosić się na wyżyny swoich intelektualnych zdolności, coby jak najlepiej oczarować swoją wybranke. Ja wiem to jest cholernie wyrachowane, ale to coś w rodzaju odruchu bezwarunkowego" - niby banalne spostrzezenie ale jakos wczesniej nigdy o tym nie pomyslalem... Wlasnie sie zastanawiam czy tez tak mam. Hmmm napewno jak gadam z dobra znajoma z ktora nic nie bylo i nie bedzie, to znacznie mniej mnie obchodzi czy mowie cos ciekawego i czy ja ta rozmowa nie meczy/nudzi wiec moze tez jestem "typowym samcem" hmmm ale to chyba oczywiste jednak nie ?
Ok Marcycha ! Czuje, że jak zaraz nie wyłącze kompa to podziele los dzielnych Koreańców i Japończyków, którzy honorowo i bohatersko ginęli z przemęczenia przed ekranami swoich komputerów ! Łóżko już czeka ! Dobranoc !
Czasami jest tak, że jakieś przeciętne z wyglądu osobniki jakoś tak zdają się zyskiwać na atrakcyjności w miare rozwijania się rozmowy. To, że u niektórych ten proces przebiega odwrotnie proporcjonalnie to jeszcze, jeszcz inna sprawa...
no dobra, nie będę się bulwersować bo to chyba u obojga płci tak bywa... okrutne to ale prawdziwe. szkoda tylko że nie z każdą piękną lalą czy boskim amancikiem da sie zamienić CHOĆBY dwa (w miarę) interesujące zdania.
Nie wiem czemu. Tak już mam. To pewnie chodzi o to, że faceci to w większości zwrokowcy. Poza tym, prawie każdy facet ma taką podłą maniere, że prawie na każdą kobiete patrzy jak na potencjalną kochanke. W takiej sytuacji, im kobieta bliższa jego ideałowi tym łatwiej jest wznosić się na wyżyny swoich intelektualnych zdolności, coby jak najlepiej oczarować swoją wybranke. Ja wiem to jest cholernie wyrachowane, ale to coś w rodzaju odruchu bezwarunkowego. Pierwotne instynky się odzywają i takie tam...
U nas to tylko wymiany myśli. Poza tym w tzw. "realu" to jak układa się rozmowa też jest w jakis sposób uzależnione od wyglądu zewnętrznego zainteresowanych. Tzn. u mnie ma...
o nasze możesz być spokojny. to że głębsze się tam kończą to jeszcze dość radosny fakt. lepiej po głębszej niż po żadnej, albo po jakiejś takiej ledwo ledwo...
o? już po pierwszej nawet. to jak? coby tradycji stało się zadość i nie bacząc na wnioski dzisiejszej rozmowy czy to kobiet czy mężczyzn dotyczące idziemy do łóżka?
to już jeden nie wystarcza tak? my tu wam komplikując życie za wszelką cenę ułatwiamy a wy, pazerne kreatury jeszcze wierzyć nie chcecie?! znaczy kompleksy macie! też czasem trudno uwierzyć że dla was to wszystko...
na przykład jakieś pół godziny temu narzekałeś że piszę u Ciebie tak, że trudno się ustosunkować. zatem jeśli ja (tu musisz mi uwierzyć na słowo, że jednak kobieta) komplikuję coś, czepiam się, marudzę i utrudniam rozumienie (np. tego jednego prostego hasła "WOLNO PSOCIĆ") to może to być powodowane chęcią sprawienia Ci przyjemności i ułatwienia ustosunkowania się. włala!
oj z tymi kobietami komplikującymi to się narażasz. bzdura to wielka mój drogi! jeśli nawet jednak zdarza im się komplikować to wierz mi że mają w tym ukryty cel a na celu mają najpewniej dobro ogólne!
Ja wiem, ja wiem ! To a propo ostatniej noty ! A jak pisałem, ze "kobiety wszystko komplikują" to nikt mi nie wierzył !!! Tak poza tym to zauważyłem, że jak na razie to same dziewczęta by chciały popsocić. Mnie to nawet pasuje !
bo wiesz, zrozumieć to można jeszcze inaczej... na przykład jako rozkaz psocenia w tempie żółwia, znaczy się wolno... czyli że mamy powoli psocić. wolno psocić... a wolno to już jakoś tak mało atrakcyjnie jest... tak powoli, jakby niedołężnie... to juz nie to...
to nie jestem "typowym samcem", tak??? ;)
i NIE MAM czegos takiego, że siedze jakaś poddołowana, smętna itd, a jak wpada grono chłopaków nagle się ożywiam, jestem happy i strzelam zabawnymi textami [to mnie najbardziej w dziewczynach wkurza!]
Dodaj komentarz